top of page

Wyciągi z książki


Przedmowa do Poszukiwania psa księcia Karola autorstwa profesora Petera Liddle BSc, BMBCh, PhD, MRCPsych, profesora psychiatrii, Queen's Medical Centre, Nottingham (patrz zdjęcie)

Ta bardzo interesująca książka w wyjątkowy sposób przyczynia się do naszego zrozumienia poważnych chorób psychicznych. Jest to relacja z pierwszej osoby elokwentnego młodego człowieka o ciężkiej chorobie psychotycznej, która zarówno dręczyła go, jak i bawiła z przerwami przez prawie dekadę. Przez długi czas jego choroba była zdominowana przez urojenia obcego wpływu i halucynacje. Mnóstwo przygodnych codziennych wydarzeń nabrało niezwykłego charakteru
  znaczenie. Są to objawy charakterystyczne dla

ProfLiddle.JPG

schizofrenia. Ponadto doświadczył epizodów depresji i epizodów podniecenia maniakalnego. Przedstawia obrazowy opis nie tylko psychozy schizofrenicznej, ale także depresji i manii. W pewnym momencie donosi, że „chemia mojego mózgu wydawała się tak stabilna jak szklany dzbanek z wodą, który miał spaść z krawędzi stołu”. Być może jednak kluczowym przesłaniem książki jest to, że osoba cierpiąca na chorobę schizofreniczną nie jest definiowana przez tę chorobę, ale raczej przez zakres zainteresowań, nadziei i cech osobowości, które go kształtują. Dr Travis uzyskał doktorat z fizyki; wiosłował do swojej uczelni i przebiegł maraton; wyruszył w jeżącą włosy na głowie podróż po Afryce; organizował wycieczki statkiem po Tamizie, aby zebrać pieniądze na cele charytatywne; założył firmę nagraniową, która wydała dwie płyty, i był zdruzgotany rozpadem jego związku z dziewczyną, którą bardzo kochał. Rzeczywiście oświadczenie jego dziewczyny, Amandy, że nie chce go poślubić, było jednym z czynników przyspieszających jego popadnięcie w chorobę. Opisuje schizofrenię jako „chorobę częściowo związaną z doświadczeniem”. Później proponuje: „Moim głównym problemem było złamanie serca, które nie zostało zdiagnozowane przez NHS”. Wiele rozdziałów opisuje jego chaotyczne podróże wzdłuż i wszerz Wielkiej Brytanii, Irlandii i części Europy. Czasami jego wyraźnym celem była ucieczka z leczenia psychiatrycznego, ale to nie  powstrzymaj go od duchowego celu odnalezienia psa księcia Karola w tej odysei samopoznania i uzdrowienia.

Krytycznie odnosi się do leczenia, jakie otrzymał w placówkach psychiatrycznych (1). Z pewnym uzasadnieniem przypisuje dwa epizody maniakalnego podniecenia leczeniu lekami przeciwdepresyjnymi. Jest zgryźliwy o skutkach leków, zwłaszcza depresji wywołanej tymi lekami (2). W rzeczywistości związek między psychozą, depresją i leczeniem przeciwpsychotycznym jest bardzo złożony. Depresja jest integralną częścią schizofrenii. Może wystąpić w każdej fazie choroby i jest szczególnie widoczne w fazie ustępowania epizodu psychotycznego. W pewnych okolicznościach leki przeciwpsychotyczne mogą pomóc złagodzić depresję, ale mogą również przyczynić się do depresji. Stłumienie ospałości wywołanej blokowaniem naturalnych energetyzujących efektów substancji chemicznej mózgu, dopaminy, sprawia, że człowiek czuje się jak zombie. Co bardziej paradoksalnie, blokada dopaminy przez leki przeciwpsychotyczne może również wywoływać wyjątkowo niepokojący niepokój. Złożoność związku między psychozą, depresją i leczeniem przeciwpsychotycznym może prowadzić do pozornego konfliktu między subiektywnymi dowodami opartymi na doświadczeniu indywidualnego pacjenta a rzekomo obiektywnymi dowodami naukowymi pochodzącymi z uważnej obserwacji wielu pacjentów. Relacja dr Travisa uświadamia nam, jak ważne jest uważne słuchanie własnych raportów o skutkach leków oraz dostosowywanie leków w celu zminimalizowania niepokojących skutków ubocznych. Jednak w przewidywaniu przyszłych konsekwencji leczenia równie ważne jest uwzględnienie danych pochodzących z uważnej obserwacji dużej liczby pacjentów. Istnieją bardzo mocne dowody na to, że ciągłe stosowanie leków przeciwpsychotycznych zmniejsza ryzyko nawrotu choroby w kilkuletniej skali czasu. Chociaż leki przeciwdepresyjne prawdopodobnie wywołały ostre pobudzenie maniakalne, które doprowadziło do jego pierwszych dwóch hospitalizacji psychiatrycznych, równie prawdopodobne jest, że odstawienie leków przeciwpsychotycznych predysponowało go do trzeciego nawrotu choroby latem 1997 roku.

Ale ta spekulacja prowadzi nas do kluczowej kwestii poruszonej przez dr Travisa. Donosi, że żaden z jego lekarzy nie sugerował możliwości bezpiecznego odstawienia leków przeciwpsychotycznych. Perspektywa bezterminowego leczenia lekami o tak niepokojących skutkach ubocznych była dla niego nie do zniesienia. Niestety w tej kwestii w dowodach naukowych jest ziejąca dziura. Chociaż wiele dowodów wskazuje na to, że leki przeciwpsychotyczne zmniejszają ryzyko nawrotu psychozy w kilkuletniej skali czasu, brakuje dobrych dowodów dotyczących długoterminowego leczenia. Praktycznie wszystkie dostępne dowody wskazują, że w skali dziesięcioleci od jednej trzeciej do połowy osób cierpiących na ciężką schizofrenię dochodzi do siebie do punktu, w którym nie wymagają już leków przeciwpsychotycznych (3). Umysł i jego mózg mają niesamowitą zdolność przystosowywania się do zmieniających się okoliczności. Można argumentować, że głównym celem psychiatrii jest promowanie okoliczności, które zmaksymalizują prawdopodobieństwo, że umysł i mózg dostosują się raczej konstruktywnie niż destrukcyjnie. W pojedynczych przypadkach przewidywanie przebiegu procesów adaptacyjnych na przestrzeni dziesięcioleci nastręcza trudności. Jednak dr Travis wykazuje kilka cech, które dobrze wróżą. Chociaż intensywność jego reakcji emocjonalnych jest źródłem udręki na krótką metę, dobrze wróży również na lepsze wyniki w dłuższej perspektywie. Ponadto inteligentny sposób, w jaki zmaga się z chorobą, zwiększa prawdopodobieństwo wyzdrowienia. W pewnym momencie próbuje odzyskać poczucie osobistej autonomii obcym siłom, które wydają się kontrolować go za pomocą techniki wykorzystującej generator liczb losowych. Jest na tyle inteligentny, by zdać sobie sprawę, że zapewnia to jedynie iluzję autonomii, ale ta iluzja jest być może kluczowym wymogiem. W końcu czym jest wolna wola? Bardziej pragmatycznie, jego walka ze służbami psychiatrycznymi jest wyrazem jego nieustannej determinacji, by przywrócić sobie autonomię. Być może największą tragedią w świadczeniu usług psychiatrycznych pacjentom z chorobami psychotycznymi jest nieustalenie, że współpraca może oferować najlepszą perspektywę odzyskania autonomii. W obliczu zawirowań psychoz nie ma łatwej recepty na współpracę, ale ta książka wymownie wskazuje, że pierwszym krokiem jest zaangażowanie w dialog.

Profesor Peter Liddle, sierpień 2007


(1) W wyniku spostrzeżeń produkowanych przez leki jestem bardziej obiektywny w mojej krytyce niż w projekcie, który przeczytał profesor Liddle.

(2) Jednak zobacz postface „Happy Ending” napisany po tym, jak profesor Liddle napisał swoją przedmowę.

(3) Uzupełnienia prof. Thomasa Barnesa  powyższa statystyka „1/3 do 1/2” mówiąca, że pacjenci nie są „możliwi do zidentyfikowania prospektywnie”, innymi słowy, nie wszyscy pacjenci, którzy zostali objęci systemem, zostali objęci. On  zamiast tego cytuje Jobe i Harrow (2005): „od 21% do 57% wykazuje dobre wyniki”. Obie statystyki dają nadzieję nowicjuszom w diagnostyce schizofrenii paranoidalnej. Zobacz także rozdział Prognozy.

clivemarathon.jpg

Flora London Maraton 2000

Wyciąg z rozdziału 49


Pozwolono mi zejść do Coghurst Hall, aby zobaczyć się z Emily na weekend. Podróż pociągiem była koszmarem i jedyne, co mogłem zrobić, to siedzieć spokojnie i nie rzucać się przez trzaśnięte drzwi. Była godzina szczytu, a pociąg był pełny. To było naprawdę nie do zniesienia. Ale gdybym czekał, nie powinno minąć dużo czasu, zanim będę mógł pozbyć się tych śmieci, jedynym problemem jest to, że zastrzyk był powolny i minie co najmniej cztery tygodnie, zanim oczyści mój system. Piekło na ziemi! Pomyślałem, że nikt nie może sobie wyobrazić, że czuje się tak źle. Zdałem sobie sprawę, że musi być jeszcze gorzej iw tym stanie, gorszym od mojego, kryją się żałosne małe sekrety samobójstwa, których może nawet koroner nie zna ani nie rozumie. Z drugiej strony może nie było gorzej. Może w rzeczywistości doświadczałem teraz najgorszych objawów psychiatrycznych, jakich kiedykolwiek doświadczył człowiek. Po prostu byłam niezwykle odporna i jakoś, tylko po prostu, byłam w stanie sobie z nimi poradzić. Aby nie rzucić się z pociągu musiałem być niezwykle twardy. Ale jak ciężko musiałem być, żeby się z tego rzucić? Wyglądało na to, że cokolwiek zrobiłem, byłem najtwardszym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył!

clivesmoke.jpg

Ja, Bedford we wczesnych latach mojej podróży do zdrowia psychicznego. Palenie miało dla mnie poważne konsekwencje i obecnie rzadko to robię, zamiast tego vaping. Według Public Health England waporyzacja jest dla Ciebie co najmniej 95% bezpieczniejsza

Postface: szczęśliwe zakończenie

Po zakończeniu tej historii zostałem przecięty jeszcze cztery razy, cztery kolejne cykle morderczego (1) leczenia. W marcu 2004 roku, pod koniec mojego czwartego okresu uwięzienia po tej historii, rozmawiałem z nowo przyjętym pacjentem w łóżku obok mnie. Nigdy wcześniej nie był w szpitalu. Zapytałem go, co bierze na psychozę wywołaną przez konopie, a on powiedział, że nie ma żadnych skutków ubocznych. Nie trzeba było geniuszu, żeby zobaczyć, że bez leków prawie na pewno zostałabym ponownie przecięta przed końcem roku. Tak więc w maju 2004 roku, po moim wypuszczeniu na wolność i kolejnym cyklu tajemnic wywołanych przez narkotyki (na Risperdal Consta), ugryzłem kulę i odwiedziłem swojego lekarza pierwszego kontaktu. Tak naprawdę pozostał tylko jeden lek, którego nie próbowałem, ten, na którym brał udział drugi pacjent: olanzapina. Poprosiłem mojego lekarza ogólnego, żeby położył mnie na dawkowaniu 5mg. Po dziesięciu latach zbrodniczych (2), morderczych i przerażających eksperymentów w końcu znalazłem lek, który mogłem zażyć, który nie powodował samobójstwa i w końcu był w stanie odbudować moje życie.

(1) Morderczy: „wyjątkowo uciążliwy lub nieprzyjemny”, Concise Oxford Dictionary ; „wyjątkowo trudny lub nieprzyjemny”, „niebezpieczny” Penguin English Dictionary .
(2) Karny: „godny ubolewania”, „skandaliczny”, zwięzły słownik oksfordzki , „haniebny”, „godny ubolewania”, Penguin English Dictionary

portraitbyinmate.jpg

Według mojej wiedzy byłem trzecim ostatnim pacjentem przyjętym do Fairfield „Lunatic” Asylum w ciągu 139 lat, kiedy był otwarty. Drugi ostatni pacjent, Murzyn, był oczywiście utalentowanym artystą. Nie wiem, jak siedziałam spokojnie dla niego, byłam TAK niespokojna z powodu akatyzji, kiedy mnie narysował powyżej. Kiedy skończyła się moja 4-tygodniowa kara i zostałam przeniesiona z powrotem na oddział otwarty w Bedford, zamieniłam się miejscami z ostatnią pacjentką Melanie, uroczą młodą damą. Niestety przed końcem roku rzuciła się z dachu parkingu i zmarła. ODP Melanie

bottom of page